wtorek, 31 stycznia 2017

wszystko i nic-czyli co to było gdy mnie nie było.

Zerkam i widzę odległe daty, nie wiem jak mogłam wyłączyć się na tyle czasu i nawet nie poczuć na dobre kiedy to zleciało. Paula nam mega urosła. Nie wiedziałam, że tak szybko z nieporadnego bobasa stanie się prawdziwą małą, mądrą i zdolną dziewczynką. JESTEŚMY na tym nieszczęsnym etapie, w którym dzieciak potrafi palnąć taki tekst, że matka spala się ze wstydu. NIE JEST to łatwe.. o nie.Mam skrytą nadzieje, że niedługo będzie już myśleć a potem mówić ;p A Nel? Jest jeszcze mała i słodka, później mi dopali. CZUJE TO ... Ja.. ja to ciągle miałam coś na głowie. A TO pracę, a to potem ubzdurało nam się, że będzie nam ciasno. /Tak, w sumie nie była to bzdura, odkryłam to dopiero po powrocie ze szpitala z Nelką. / i nagle mój mądry mążulo stwierdził, kupmy mieszkanie. Ludzie szykują się do tego latami, za to my jak to my... słowo padło, okej. szukamy. ZNALEŹLIŚMY, wtedy dopiero zaczęła się zabawa, która trwa do dziś... za zaczęła się w październiku. DOKŁADNIE, ostrzegam jeśli myślicie, że kupić nieruchomość to sprawa prosta... TO SKOMPLIKOWANE, DIABELNIE. Jak już wrócę do formy i będę miała dla kogo pisać to opiszę z chęcią ten cały żmudny proces. JEDNAK mamy to, czwartek będzie dla nas pięknym dniem.

Rewolucja zacznie się z końcem lutego. Spakować cały świat do kilku kartonów... to będzie wyzwanie...



sobota, 28 stycznia 2017

Powroty

HEJ, czy może witam po latach...
Okazało się, że słaby ze mnie kapitan. Opuściłam ten okręt szybciej niż reszta pasażerów. WRACAM. Bo jak nie dziś to kiedy? Bo jak nie ja to kto?

CO U NAS?
PRZEZ jedyne półtora roku zdążyłam zajść w ciążę, wyjść za mąż/ to pewnie największe zaskoczenie dla WAS,mój polishkonkubent stał się polishhusband na maxa/,urodzić córkę. Wszystko działo się tak nagle, że do dziś nie pojmuję jak to możliwe. PRZEZ ten pęd życia nie było czasu dosłownie na nic. Zapomniałam jak się nazywam. GENERALNIE DO DZIŚ MYLĘ NAZWISKO. Myślałam, że w ciąży wrócę do photobloga i będzie tam tak cudownie i błogo jak w ciąży z PAULĄ. No- nie udało się. Jednak wiele spontanicznych decyzji doprowadziło mnie/nas do miejsca, w którym jesteśmy teraz. NIE WIEM.. czy było kiedys lepiej? jak to mówią... kto nie ryzykuje ...

postaram się nadrobić ten czas, co tak w zasadzie się działo


już wkrótce.


ps. nasza cudowna królewna nr 2