niedziela, 8 marca 2015

8 marca czyli być kobietą, być kobietą

Nie będę tu znowu o mojej systematyczności bo... 
no sami wiecie. 
Pewnie jedyną opcją byłoby usunąć photobloga i pozostawić sobie to miejsce, jednak za wiele wspomnień, oj... za wiele :)

Dziś mija dokładnie rok!!!
Rok od słów BĘDZIE PANI MIAŁA CÓRKĘ !
Tak w 2014 roku dostałam taką super wiadomość od mojej ginekolog. 
Nie chcecie wiedzieć co wtedy czułam :D
Prawie wyskoczyłam z gabinetu z tej całej radości!
Ale nie o tym chciałam tu dziś pisać.

Jak wygląda dzień kobiety?
dwudziestolatki ( za trzy dni 21 :o) z jedną córką i jednym trochę większym dzieckiem, które już samo zarabia, a zatem z moim Sebą.

Czy jest łatwo?
Nie wiem. Ciężko mi to ocenić. Podziwiam kobiety, które ogarniają dom i dwójkę dzieci pracując zawodowo 8 godzin. Wierzę jednak, że jak urodzę drugie sama do tego dojrzeję. Pójdę do pracy a z dzieciakami będzie niania lub przedszkole.
Wiem też, że gdyby nie sytuacja finansowa pewnie do pracy na etacie całym nie wróciłabym.
Wolałabym poświęcić czas na gotowanie zdrowych obiadków, wylizywanie domu i takie tam inne pracy kury domowej, które gdzieś tam kiedyś odrzucałam, a które teraz są dla mnie chlebem powszednim.
Budzimy się rano razem z S. , który sam nie oddeleguje się do pracy. Przeważnie ja go budzę bo przesuwał by drzemki do wieczora. No ale dodam, że to on robi Pauli mleko po 7 :D
Potem tradycyjnie kupa, Seba wychodzi. Paula siedzi i już woła jeść. Danonek i jakieś owoce. Cała przy tym się ubrudzi więc jada w piżmie, która potem szybkim rzutem ląduje w pralce,którą też wtedy szybko włączam i modlę się... włącz się i nie rozdupcz w tym miesiącu... tylko nie teraz bo nie mam na nową. A później? Za darem z niebios i drzemką Pauli  z obwisłymi spodniami lub w jakiejś prehistorycznej pelerynie popier*alam po całym domy próbując ogarnąć ten syf, który nie wiadomo skąd pojawił się na podłodze i ogólnie wszędzie. 
Po tym wszystkim Paula jest ubierana, ja się ubieram, zakładam jej coś szybko pakuję się i cyk - lecę z nią w jednej ręce a z torbami w drugiej do piwnicy. Bierzemy wózek i lecimy w miasto.
Zakupy i spacer.
Potem uwaga, uwaga. Biorę Paulę, wór zakupów i wdrapuję się na to nasze drugie piętro. 
Lekko nie jest. Ale nie mam wyjścia, daję radę :p
Jak już jestem w domu to ciesze się, że dałam radę. 
gotujemy sobie obiadek, Paula znowu głodna więc znowu je- generalnie je dużo i często. 
Co by tu pisać. Czas mija i przychodzi wieczór, wraca S. Znowu marudzi, ja marudzę, on głodny, ja głodna.
Mała ląduje w wanience, potem w łóżeczku.

a ja? :D
Zastanawiam się czym ja się tak zmęczyłam, no czymmm


a teraz wiecie co?
Chyba zaraz mamy gości, pierwszy raz zrobiłam zapiekankę z mielonym, później zrobię jeszcze z piersią. I kurde...
mam nadzieję, że wyjdzie wszystko.
a goście z bobasem.
Bum
Jak widać upichciłam ciasteczka :D 
i przygotowałam na wizytę dziecka ;D 







2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pisze tutaj bo masz zablokowane na pb wpisy a że jestem anonimkiem to mam gorzej :)
Uwielbiam czytać Twoje wpisy.
Są zabawne a co najważniejsze nie udajesz wielkiej pani.Brak kasy i wszystkie problemy opisujesz w normalny sposób a to się ceni.
Bardzo Wam kibicuje i proszę nie blokować więcej profilu bo masz grono wiernych czytelniczek, które Paule i Ciebie uwielbiają :)

Anonimowy pisze...

piszę tutaj bo jakoś się wstydzę na pbl i może to dziwne, ale bardzo lubię zaglądać tam do Ciebie i małej i czytać co u Was :) Na początku chciałam Ci życzyć spełnienia marzeń chociaż wiem, że to dopiero jutro, a przede wszystkim dużo miłości i wsparcia bo ostatnio trochę go brakuje z tego co czytam... Właściwie dlatego się odważyłam napisać bo przykro się czyta takie coś, nie powinnaś cierpieć i płakać przez S bo jesteś wartościową osobą i nie zasługujesz na to :) nie pozwól mu sobą pomiatać bo jeśli już to robi to co będzie później... skoro twierdzi, że nic nie robisz to właśnie pokaż mu, że robiłaś wiele... przestań sprzątać, prać, gotować i może doceni, że nie leżysz tylko na kanapie i pachniesz, albo wyprowadź się do mamy na kilka dni... sam będzie za Tobą dzwonił i błagał, żebyś wróciła... Jesteś młoda, nie pozwól się tak traktować...