poniedziałek, 23 lutego 2015

Ciąża zniszczy Ci ciało! - mit nr jeden wśród kobiet

Już od dawna chciałam to napisać.
Zabierałam się trochę jak pies do jeża. 
To chyba dobry moment.
Paula ma ponad pół roku, ja jestem aktywną mamą i wiem, że niedługo chciałabym drugiego bobasa.
Zachodząc w ciążę bałam się. Bałam się, że przytyje 20 kg i po porodzie stracę 3.
Myślałam, co zrobię z pozostałymi 17 kg?

Wyszło zupełnie inaczej. 
W grupie znajomych byłam pierwszą ciężarną. Nie bardzo miałam kogo początkowo się poradzić.
Później blog pomógł mi. Poznałam tam wiele wspaniałych babeczek i dzięki nim jakoś było mi lżej.  
Tak więc miałam w głowie mnóstwo pytań bez odpowiedzi. 
Wiedziałam, ze moja mama nie miała rozstępów w ciąży i tyła w granicach rozsądku.
Przyszedł 20 tydzień i mój brzuszek zaczynał być zauważalny.
Było mi bardzo miło.Później te wspaniałe kopniaczki, cudownie.

tyłam, tyłam, tyłam - a raczej rósł mi brzuch. 
Ręce pozostały takie jak były, nogi utyły odrobinę a buzia spuchła pod koniec.
Z dnia na dzień obsesyjnie szukałam na swoim ciele rozstępów. 
nawet pod oczami.

Nic nie wychodziło.
W ostatnim miesiącu w prezencie od losu przypałętały mi się 2 sztuki, na pośladkach.
Już ich nie widzę, jednak wtedy był to cios ;p 
bałam się, ze będzie więcej i więcej.
Jednak nic takiego się nie stało.
Przebrnełam 40 tygodni i 11 dodatkowych dni bez cienia rozstępów (oprócz tych dwóch, no wiecie).
Po 5 ciężkich porodowych godzinach szukałam mojego brzucha.
Leżąc byłam płaska.
Brakowało mi brzuszka.
Na stojąco i pochylając się miłam lekko obwisłą skórę i bardzo żałuję , że nie zrobiłam wtedy fotki.
Nie ćwiczyłam i nie obwiązywałam brzucha.
Chciałabym poćwiczyć jednak jestem za leniwa.

Popatrzcie, to moja brzuszkowa historia od czasów przed ciążowych po dzisiejsze





Co wy na to? 


Więc nie przejmujcie się ! 
Wszystkie wrócicie do siebie, prędzej czy później.

ściskamy z Paulą !

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Co to za ptaszek na ciążowym brzuszku? :)

Anonimowy pisze...

Mysle, ze jestes jedna z tych, ktore maja przeogromne szczescie i niezle geny. Ja juz w okresie dojrzewania mimo, ze nie roztylam sie tylko nabralam okraglejszych ksztaltow dostalam rozstepy. Kazde przytycie o 2,3 kg w gore powoduje u mnie nowe. Wystrczy delikatne rozciagniecie skory. Ciezko mi z tym zyc i dalej tego nieakceptuje w sobie, udaje tez ze chlopak ich nie widzi, ale dobrze obydwoje wiemy co gdzie i ile jest. Na kazde krzywe ( w moich oczach) jego spojrzenie w miejsce gdzie te rozstepy wystepuja gotuje sie we mnie. Bardzo chcialabym dziecko ale okropnie boje sie tych rozstepow. Tylko pozazdroscic braku jakiegokolwiek negatywnego skutku ciazy na ciele jednak pamietaj, ze mimo wielkich checi niektorych kobiet i przeciwdzialania i tak ich to nie ominie. A po przeczytaniu Twojej notki i okresleniu, odniesieniu sie do rozstepow tylko mnie i pewnie nie tylko mnie zdolowalas. Ja odczulam to jako wstret, cos zlego, okropnego. Nie wiem czy na tym miala polegac notka ale tak niestety jak dla mnie wyszlo. Pamietaj, ze moja uwaga nie ma nacelu urazenie Cie bo jestem jezeli mozna to tak nazwac Twoja fanka :) po prostu chcialam przedstawic to z mojego punktu widzenia i pokazac, ze nie kazdy ma tak fajnie jak Ty, niektorzy sobie z tym nie radza.. pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Dziewczyno jestes zajebista!czytalam twoj blog teraz masz haslo ale zyje tym co piszesz tutaj ;D naprawde Cie uwielbiam a wrecz nawet ubostwiam, jestes ekstra mamuska i sama w przyszlosci chcialabym byc taka jak Ty ;) dajesz rade pod kazdym wzgledem, jestes twarda sztuka ! szczerze Ci kibicuje i oby tak dalej ! zycze Ci wszystkiego co najlepsze ;* pozdrawiam Olka

Anonimowy pisze...

Dlaczego mit? Z tego co wiem to u większość kobiet występuję rozstępy, więc to raczej nie mit...